Light Move Festival. Łódź pełna świateł
Wydaje się, że Łódź to dość nieoczywisty kierunek zwiedzania. Przez wiele osób postrzegana jest jako szara i zaniedbana, my jednak spróbujemy Was przekonać, że to fantastyczne miasto! Musicie też wiedzieć, że intensywna rewitalizacja terenów poprzemysłowych, stopniowe odnawianie zabytkowych kamienic i kolorowe murale z każdym rokiem dodają Łodzi blasku. Turystów przyciągają tu filmowe tradycje, coraz liczniejsze festiwale i luźna atmosfera miasta, które ma wiele do zaoferowania. Jednym z najważniejszych łódzkich wydarzeń w roku jest Light Move Festival czyli Festiwal Kinetycznej Sztuki Światła. To za jego sprawą już od dekady każdej jesieni miasto rozbłyskuje feerią kolorów, przyciągając niemal milion gości, zarówno z kraju jak i z zagranicy. Dziś spróbujemy Was przekonać, że warto wybrać się do Łodzi w pewien wrześniowy weekend 🙂


Light Move Festival 2022
Tekst o łódzkim LMF pojawił się na blogu w sierpniu 2022, jednak LMF jedzie dalej! W tym roku Łódź zaprasza wielbicieli światła w dniach 23-25.09.22. W tym czasie czeka na Was program podzielony na trzy części: LMF Art, LMF Music i LMF Edu. Każda z części połączona jest oczywiście ze światłem, a program tegorocznej edycji znajdziecie na stronie festiwalu. Tematem tej edycji jest „Przebudzenie”, a nowe instalacje i formy artystyczne, mają nas zainspirować do wyjścia z apatii i pobudzić do działania.


Krótka historia Light Move Festival
Inicjatorami powstania festiwalu byli specjalista od technik oświetlenia – Norbert Wasserfurth-Grzybowski z niemieckiego Studia DL oraz Beata Konieczniak – urbanistka zajmująca się wpływem oświetlenia na przestrzeń miasta. Zachwyt industrialną architekturą Łodzi przyczynił się do powstania Fundacji „Lux Pro Monumentis”, której łacińska nazwa oznacza “światło dla zabytków”. Powstała w lutym 2011 roku fundacja do dziś jest organizatorem Light Move Festival, a Beata Konieczniak odpowiada za jego kreację artystyczną.
W październiku 2011 roku odbył się pierwszy Light Move Festival. Jesienny termin to czas, gdy już wcześnie robi się ciemno, co daje duże pole do popisu dla specjalistów od efektów świetlnych. 45 tysięcy osób przyjechało by obejrzeć m.in. iluminacje i projekcje w centrum miasta oraz mapping 3D w pasażu Schillera nawiązujący do industrialnej i filmowej historii Łodzi. Na Placu Wolności odbyły się projekcje, za które odpowiedzialny był Dominik Lejman – polski malarz specjalizujący się w video-freskach.


W 2012 liczba uczestników festiwalu podwoiła się, podobnie jak liczba festiwalowych atrakcji. Stopniowo do prezentowanych technik wizualnych dołączyły liczne wydarzenia towarzyszące – wystawy, koncerty i spotkania. Każdy kolejny projekt wydobywał też industrialne piękno miasta. Jednocześnie promowano Łódź jako miejsce innowacyjne i otwarte na różne kultury. Zresztą wielokulturowość leży u korzeni łódzkiej historii. Tkankę miasta niemal od początku tworzyły różne narodowości – polska, rosyjska, żydowska i niemiecka. Ich ślady widać dziś w architekturze, tradycjach i lokalnej kuchni. W 2019 roku na LMF przyjechało aż 850 tysięcy osób!


Łódź – polska stolica mappingu
Jedną z najbardziej widowiskowych sztuk wizualnych przedstawianych na Light Move Festival jest mapping 3D. Czym właściwie jest mapping? Najprościej mówiąc to animacja wyświetlana na wybranej powierzchni za pomocą projektora. Aby animację można było nazwać mappingiem, musi być ona stworzona z myślą o konkretnym tle – np. fasadzie budynku, ścianie drzew w parku, kurtynie wodnej itp. Mapping 3D uwzględnia dodatkowo wielowymiarowość obiektu, podkreślając odczucie głębi obrazu.
Dzięki licznym pokazom wizualnym z wykorzystaniem technik 3D w czasie LMF, Łódź zyskała sobie miano polskiej stolicy mappingu. Nic zresztą dziwnego – co roku można tu zobaczyć pokazy wysokiej klasy, przygotowywane zarówno przez uznanych twórców, jak i studentów uczelni artystycznych.


LMF 2021: Połączenia
Po niemal dekadzie, w 2020 roku LMF przeniósł się do świata wirtualnego. W sieci stworzono magiczny plac pełen światła, muzyki i kolorów. W tym roku festiwal wraca na łódzkie ulice z dwoma nowościami: cyklem wykładów LMF EDU oraz LMF FILM, w ramach którego zostaną wyświetlone dokumenty wyselekcjonowane wspólnie z Millenium Docs Against Gravity.
Tematem przewodnim tegorocznej edycji festiwalu są Połączenia. W dobie mediów społecznościowych, gdy nawiązywanie kontaktu jest jednocześnie łatwiejsze i trudniejsze, w centrum zainteresowania artystów znalazł się człowiek i jego relacje. Trwająca pandemia wywróciła do góry nogami nasze codzienne życie – wiele relacji się pogłębiło, inne zaś odeszły na zawsze. 11 edycja Light Move Festival ma dać nam przestrzeń do przeżywania emocji na nowo, a także pokazać człowieka jako część miasta i natury.


Dziś LMF to największy w Polsce festiwal świateł, który warto odwiedzić choćby raz w życiu. Również nasza biurowa ekipa od czasu do czasu wybiera się do Łodzi, by podziwiać łódzkie projekcje. Oto co mówią nasze dziewczyny z biura 🙂
Oczami Łodzianki (Dominika)
Urodziłam się w Łodzi i miasto to ma specjalne miejsce w moim sercu. Jest ze mnie taka mała łódzka patriotka. 😉 Kiedy czytam o tym, że Łódź postrzegana jest jako szara i zaniedbana mam ochotę krzyczeć! Niestety takie zdanie mają moim mieście osoby, które dawno tam nie były, albo zapuściły się aż na Limanowskiego (to taki łódzki żarcik). Jeśli kiedyś spotkacie mnie na swojej drodze, zawsze będę próbowała przekonać Was do mojej Łodzi.
Teraz mam taką okazję, bo piszemy o Light Move Festival! Jest to zdecydowanie ważna data w łódzkim kalendarzu i coś, co warto zobaczyć to na własne oczy. W szczególności, że LMF wkroczył z wizualizacjami i instalacjami świetlnymi do nowego centrum Łodzi, które przyznam – jest kosmiczne. Mogliście zobaczyć je w nowym teledysku Męskiego Grania 2021 z Dawidem Podsiadło, Darią Zawiałow i Vito Bambino. Klip do “I Ciebie też, bardzo…” powstał na terenie EC1 Łódź – Miasto Kultury. Tu gdzie niegdyś funkcjonowała elektrownia, fabryka maszyn i odlewnia, dziś bije kulturalne serce Łodzi 🙂
Od stajni jednorożców do Placu Wolności
Udział w Light Move Festival radzę zacząć od “stajni jednorożców” (dojedziecie tu z każdego zakątka Łodzi). Dalej kierujcie się Piotrkowską, odbijcie do EC1, a następnie podążajcie w stronę Placu Wolności na wspomniany już mapping (odbywa się tutaj co roku). Potem przez park obok Manufaktury (zawsze są tam ciekawe instalacje świetlne) i… zawracamy! To jest droga, którą w czasie festiwalu pokonuję z 3-4 razy i zawsze znajdę coś, czego nie zauważyłam, więc warto przejść jeszcze raz.
Uwielbiam kombinację świateł z muzyką, więc nie będzie to zaskoczeniem, że zawsze świetnie się bawię 🙂 Trzeba uważać, bo mapping i animacje wciągają, niektóre sprawiają wrażenie tak realistycznych, że można stracić głowę. Koniecznie trzeba zaopatrzyć się w mapę festiwalową, żeby nie przegapić niczego – następnym razem już nie będzie tak samo!
A na koniec dobra rada: NIE ZAMYKAJCIE OCZU! 🙂 Żartowałam! Jeśli macie dużo czasu, to możecie je przymknąć – efekty i mappingi są zapętlone, więc odtwarzają się od nowa co jakiś czas.
Light Move Festival zdecydowanie działa na plus dla Łodzi i przyciąga nie tylko mieszkańców, ale osoby z całej Polski. Trzymam kciuki za to, żeby edycji było jeszcze więcej i każda zaskakiwała bardziej niż poprzednia!


Łódzkie „House of Cards” (Roma)
Light Move Festival to jedna z fajniejszych imprez na jakich byłam. Pokazy światło i dźwięk są tutaj na naprawdę na wysokim poziomie i robią niesamowite wrażenie. Jedną z ciekawszych dla mnie instalacji był “House of cards” – domek z kart, ustawiony na dziedzińcu Manufaktury i wysoki na prawie 5 metrów, który symbolizował życie i jego kruchość. Podświetlane na przemian karty z niesamowitymi grafikami wyglądały fantastycznie. Również sama atmosfera Festiwalu jest świetna – każdy zwiedzający ma na sobie coś, co świeci, począwszy od lampek rowerowych, a na świecących koronach skończywszy.


Zobacz też:
Iluminacji jest naprawdę bez liku, ale rozpraszaczy w postaci najróżniejszych knajpek i restauracji jest równie dużo, dlatego też nie zawsze uda się zobaczyć wszystko. I jest powód, żeby przyjechać za rok 😉
Festiwal pozwolił mi również poznać trochę lepiej Łódź, która do tej pory raczej kojarzyła mi się z bezbarwnym, industrialnym miastem, straszącym pustymi fabrykami i magazynami. Nic bardziej mylnego! Łódź zmieniła się niesamowicie – pofabryczne budynki zostały wykorzystane i dano im drugie życie w postaci knajpek, sklepików czy galerii. Teraz to jedne z najmodniejszych “miejscówek”. I co najważniejsze, nie tylko podczas Festiwalu Świateł jest w Łodzi kolorowo. Jedno jest pewne – koniecznie musicie odwiedzić miasto, które ma “stajnię jednorożców”! 🙂


Odkrycie roku (Basia)
Łódź to miasto, które właściwie “odkryłam” podczas LMF 2018. Do tego czasu, podobnie jak wiele innych osób, myślałam, że Łódź jest szara, brzydka i zrujnowana, rzecz jasna doprowadzając do szału Dominikę 😉 Oczywiście niektóre dzielnice nadal takie są, ale które miasto nie posiada takiej strefy? Tętniące życiem centrum, pulsujące kolory i wyjątkowa atmosfera festiwalu, wieczory pełne muzyki, świetne knajpy w pofabrycznych wnętrzach, wyjątkowe murale… to wszystko skradło moje serce! Nie ukrywam, że pomogły też bezy z cukierni przy Piotrkowskiej i pełen pyszności kociołek w bułgarskiej restauracji. I może jeszcze doborowe towarzystwo, mrugająca korona na mojej głowie i piwko w słynnym OFFie 😉 Poza tym kocham street art i od zawsze marzę o lofcie rodem z amerykańskich filmów, czy więc mogłam trafić lepiej niż do Łodzi? Zdecydowanie NIE! 🙂


„Sto filmów na stulecie niepodległości”
Na Light Move Festival najbardziej lubię mappingi 3D. Zachwyca mnie idealna precyzja, z jaką artyści nakładają gigantyczną wizualizację na pełne detali budynki. Niesamowite jest też odczucie głębi i wrażenie oderwania od rzeczywistości. Poza tym, gdy obraz w połączeniu z muzyką opowiada konkretną historię. Tak było m.in. z animacją “Sto filmów na stulecie niepodległości” na Placu Wolności w 2018 roku. Przy dźwiękach muzyki skomponowanej przez niesamowitego Łukasza L.U.C.’a Rostkowskiego popłynęła opowieść o tradycji łódzkiej kinematografii, a 10 kultowych scen z polskich filmów po prostu porwało publiczność! “Miś”? Jest! “Seksmisja”? Obecna! “Człowiek z żelaza”? Obowiązkowo! “Ziemia obiecana”? Tego filmu nie mogło zabraknąć, nie w Łodzi! Najlepsze jest to, że mappingi powtarzane są co kilka minut, więc można bez końca przyglądać się detalom!
„Imaginarium” – z pogranicza jawy i snu
Kolejną trójwymiarową opowieścią, która dosłownie mnie wciągnęła (dlaczego “wciągnęła”, zobaczcie na filmiku!), było “Imaginarium” przedstawione przez Ariego Dykiera w 2019 roku. Skomponowana przy użyciu starych ilustracji, monochromatyczna praca kompletnie zahipnotyzowała publiczność Light Move Festival. Na dwa wieczory Pasaż Schillera zamienił się w miejsce z cudownego choć nieco niepokojącego świata na granicy jawy i snu. Wspaniałe!
A jeśli nadal nie wierzycie, że Łódź to miasto jakby wyrwane z surrealistycznego snu, obejrzyjcie jeszcze raz teledysk z najnowszego Męskiego Grania! 🙂