Malaga. Niezapomniana noc ognia, wody i świętych ziół
Choć w Polsce Noc Świętojańska jest praktycznie tożsama z prasłowiańską Nocą Kupały, to w wielu krajach obchodzi się ją w Wigilię św. Jana, czyli właśnie 23 czerwca. O tym jak wyglądają obchody Noche de San Juan w gorącej Maladze opowiada nasza Ewelina 🙂 Zapraszamy do lektury!
Wyjątkowa noc!
Bladym świtem, 23 czerwca 2019 roku, mój znajomy Javier jako pierwszy wypowiedział na głos to zdanie – „już nie mogę się doczekać dzisiejszej nocy”. Nie minęło jeszcze południe, a zewsząd docierały do mnie strzępki rozmów, w których nieprzerwanie pojawiał się ciąg słów – noc, wyjątkowa, to dzisiaj, wielkie wydarzenie, do białego rana. Dało się odnieść wrażenie, jakby to wiatr niósł słowa po całej Maladze, a jego mieszkańcy szykowali się na przyjście co najmniej apokalipsy. Zakapturzeni los nazarenos przeszli ulicami miasta raptem dwa miesiące wcześniej, więc do czego tym razem szykują się jego mieszkańcy? Co może być równie mistycznego dla współczesnych malagueños? Po chwili wszystko było już jasne, co najmniej tak, jak tutejsze słońce. Okazało się bowiem, że po raz pierwszy spędzę Noc Świętojańską na obczyźnie i nie będzie to miało nic wspólnego z puszczaniem niewinnych wianków po wodzie.
Wehikuł czasu
Wigilia św. Jana czy Noc Kupały, pod tymi nazwami najczęściej kryje się TA właśnie noc. Od zarania dziejów była związana z pogańskimi obrzędami, a raczej próbą ich zasymilowania przez chrześcijaństwo. W Hiszpanii, znaczna większość społeczeństwa przyznaje się do katolicyzmu, więc San Juan ma w Maladze bardzo mocną pozycję. Ponadto, mamy tutaj do czynienia z przesileniem letnim. W praktyce oznacza to najkrótszą noc w roku, która przecież musi zostać maksymalnie wykorzystana przez Hiszpanów. Choć Noc Świętojańską obchodzi się w różnych państwach Europy, a nawet krajach Ameryki Południowej, to Hiszpanie nadają jej prawdziwej magii. W Maladze ten dzień przeradza się w prawdziwie lokalne święto, które wieńczy wielka fiesta, ciesząca się co roku dużą popularnością.
Vamos a la playa
Lokalizacja imprezy zasługuje na maksymalną liczbę punktów. Na początek piaszczysta plaża, położona w samym sercu miasta. Do tego nieduże fale, spokojnie i z rozkoszą zdobywające ląd. Po drugiej stronie ciągnący się w nieskończoność park, gdzie najlepszy widok na okolicę już od dawna zarezerwowały smukłe palmy. Wszystkie te miejsca przecina bulwar, z geometrycznym wzornictwem na posadzce. Iluzja, a może magia? Czarujmy dalej! Do tego wyśmienity klimat Costa del Sol i upragnione przez wielu turystów gorące dni i ciepłe noce. Jeżeli dorzucimy do tego wakacyjny luz i zero zmartwień, nie pozostaje nic innego jak wypowiedzieć zaklęcie i wziąć udział w radosnej fieście pod przewodnictwem Św. Jana.
Rozpalone ciało
Tego dnia na plażę należy przyjść przygotowanym jak nigdy przedtem. Święto rozpoczyna się rano 23 czerwca i trwa całą noc. Spędzimy więc pod gołym niebem dobre kilkanaście godzin. Zapamiętajcie dobrze tą listę — ręcznik plażowy, koc, kapelusz, okulary przeciwsłoneczne od optyka i dobry krem z wysokim filtrem, to podstawowy zestaw każdego Polaka w Hiszpanii. Jeżeli jesteśmy w większej grupie, polecam też na miejscu zakup parasola przeciwsłonecznego. Nie wstydźcie się, Hiszpanie potrafią przynieść ze sobą nawet lodówkę turystyczną. Tego dnia, czas spędzony na plaży nie dłuży się ani trochę, wypełniony jest bowiem niezliczoną ilością atrakcji. Co wytrwalsi gromadzą się w piaszczystej okolicy Malagueta już o poranku, a są i tacy co budzą się na plaży następnego dnia wraz ze wschodem słońca. Warto zaznaczyć, że niektórzy przychodzą tak wcześnie, aby obrać strategiczną pozycję przy samej scenie. Najczęściej jednak tego dnia rano, na plażę przychodzą rodziny z dziećmi, które później ustępują miejsca grupom przyjaciół bardziej skorym do całonocnej zabawy.
Zobacz też:
Święto grillowania
Można powiedzieć, że to również wielkie święto grillowania. W końcu to ogień jest tematem przewodnim Noche de San Juan. Zewsząd unosi się zapach podsmażonych sardynek, dumnie wbitych na bambusową szpadę przez Hiszpanów. Słynne espeto de sardinas to danie typowe dla nadmorskich miejscowości Andaluzji. Przygotowuje się je na plaży, koniecznie na otwartym grillu o kształcie łódki. Nie brakuje też alkoholu, a potok rozgrzanej do czerwoności sangrii ugasi nie jedno pragnienie. Należy pamiętać, że cokolwiek robimy tej nocy, to wesołe wydarzenie, świętujemy przecież nadejście lata!
Do widzenia słońce
Kiedy za horyzont zajdzie już ostatni promień słońca, rozpalane są mniejsze i większe ogniska. W całym regionie odbywa się wtedy maraton skoków przez rozżarzone drewno i buchające coraz wyżej płomienie. Jak donosiły lokalne gazety, w roku 2019 zabroniono w Maladze rozpalania ognisk bezpośrednio na piasku. Jednak wnioskując po licznych zdjęciach jakie pojawiły się później w internecie, zakaz ten nie obejmował pomniejszych miejscowości wzdłuż wybrzeża Andaluzji. W drugim co do wielkości mieście południowej Hiszpanii, ogniska rozpalone zostały w specjalnie przygotowanych do tego miejscach. Duży nacisk położono na bezpieczeństwo, tak aby za bardzo nie igrać z żywiołem. W zamian zaproszono wszystkich na jeszcze większą imprezę, której centralnym punktem stała się scena koncertowa, rozbita nad samym brzegiem wody. Na całym świecie królował wówczas hiszpański serial „Dom z papieru”, a tysiące osób z zapałem odśpiewało słynne „O bella ciao, bella ciao, bella ciao, ciao, ciao”! Tańcom do białego rana nie było końca. Śmiało można powiedzieć, że prawdziwy ogień dało się poczuć nie tylko z podtrzymywanych przez całą noc ognisk, ale i z samej muzycznej estrady.
Szaleńcza młodość
Z Nocą Świętojańską silnie związane są też aromaty ziół. Także tu, w gorącej Maladze, dało się silnie odczuć wędrujący zapach kadzideł i czar świętych ziół. Natomiast, aby tradycji stało się zadość, konieczna jest kąpiel w morzu przy blasku księżyca. Nocna zabawa w wodzie to przepowiednia, dzięki której zachowamy na długo swoją młodość, a nawet może co niektórzy obudzą się piękniejsi 😉 Jedni mówili o zamoczeniu oczu, drudzy o skropieniu twarzy, a jeszcze inni o zanurzeniu całego ciała w Morzu Alborańskim. Z uwagi na powagę sprawy, kto przecież nie chciałby być wiecznie młody i piękny, pozostało wybrać opcję dla najodważniejszych. Woda w tym rejonie, ze względu na silne i zimne prądy, często nie zachęca do kąpieli za dnia, a co dopiero o północy! Jednak wykrzykiwane zewsząd „amor”, „fortuna” i „belleza” ułatwiły wykonanie planu w stu procentach.
Malaga i jej czary mary
Powoli już świta, Fiesta de San Juan dobiega końca. Zdecydowanie za rzadko pozwalamy sobie na spontaniczność, mamy coraz mniej okazji do spędzenia nocy pod gołym niebem, do reszty zasypanym gwiazdami. Wykorzystajmy tą jedyną noc w roku! Tymczasem w Maladze, samoistnie dogasają ostatnie ogniska. Wesoła muzyka ginie, pomału zagłuszana przez coraz wyraźniejszy szum fal. Nam pozostanie niezapomniany zapach grillowanych sardynek i smak słodkiej sangrii w ustach. W pamięci zapiszemy obraz bezkresu wód, rozświetlonego przez kolorowe światła sceny. Teraz jednak i ta scena musi ustąpić teraźniejszości. Gorąca kula pojawiła się już w pełni na nieboskłonie półkuli północnej. Od teraz aksamitny dotyk miękkiego i sypkiego piasku, już zawsze będzie nam przypominał o radości z przyjścia lata. Zapamiętamy też na długo nowych amigos i z pewnością… taneczne zakwasy. Pora wracać do domu, ale moc ognia, wody i ziół zabieramy ze sobą!
Ewelina
P.S. Jeśli macie ochotę wybrać się do Malagi, pytajcie koniecznie o pakiety szyte na miarę 🙂