Londyn poza szlakiem. Część 2: nadrzeczny Londyn
W pierwszej części naszej podróży przez Londyn poza głównym szlakiem wybraliśmy się m.in. do Camden Town, do Parku Richmond i do Tate Modern. Dziś spoglądamy na Londyn od strony rzeki! Wybierzemy się do doków, na Canary Wharf i do słynnego Greenwich, które niegdyś było siedzibą znanej dynastii królewskiej. Polecimy nad Tamizą i przejdziemy pod nią! Zwiedzimy też Cutty Sark – herbaciany kliper i dowiemy się, co miał wspólnego z pewną wiedźmą. Oto nadrzeczny Londyn – zapraszamy do lektury!
Greenwich – nie tylko obserwatorium
Nasz spacer przez nadrzeczny Londyn zaczynamy od dzielnicy Greenwich, która mimo słynnego obserwatorium znajduje się nieco poza głównym szlakiem. Dziś Greenwich słynie przede wszystkim z historii morskiej oraz z “użyczenia” nazwy południkowi Greenwich (0° długości geograficznej) i czasowi Greenwich, jednak w przeszłości było królewską siedzibą. W XV-wiecznym Pałacu Placentii swój dom odnalazła dynastia Tudorów. To tu urodził się Henryk XVIII oraz jego córki – Maria I (zwaną Krwawą Marią) i jej siostra – słynna monarchini Elżbieta I. Pałac niestety został zniszczony podczas Angielskiej Wojny Domowej, a dziś w jego miejscu stoją zabudowania Królewskiego Szpitala Marynarki Wojennej dla Marynarzy, zaprojektowany przez Sir Christophera Wrena i jego asystenta Nicholasa Hawksmoora.
Historia Greenwich to też historia osadników z epoki brązu, Wikingów, Normanów, Plantagenetów, Tudorów i Stuartów. Miasteczko zrobiło się też modne pod koniec XVIII wieku – w tym czasie zbudowano tu wiele reprezentacyjnych rezydencji.
Warto wybrać się do Greenwich, by pospacerować po centrum dawnego miasteczka (a dziś jednego z czterech “Royal Boroughs” w Londynie), by odpocząć w urokliwym Parku Greenwich i postawić stopy na dwóch półkulach naszego pięknego globu!
Maritime Greenwich – “najwspanialszy krajobraz na wyspach”
A skoro mowa o morskiej przeszłości miasta, to warto wiedzieć, że w 1997 roku tzw. Maritime Greenwich został wpisany na listę światowego dziedzictwa kulturowego ze względu na koncentrację i jakość budynków o znaczeniu historycznym i architektonicznym. Maritime Greenwich to zespół budynków, których centralnym obiektem jest Old Royal Naval College. Inne budynki to znany nam już szpital, Uniwersytet Greenwich, Queen’s House czy Konserwatorium Muzyczne, a całość uzupełnia fantastyczny, niczym nie zakłócony widok na rzekę. UNESCO określiło ten teren jako posiadający „wyjątkową uniwersalną wartość” i uważany za „najwspanialszy i najbardziej widowiskowy zespół architektoniczny i krajobrazowy na Wyspach Brytyjskich”.
Amatorów kinematografii zainteresuje też fakt, że teren Maritime Greenwich często służy za plan filmowy. Odnajdziecie go m.in. w takich produkcjach jak “Cztery wesela i pogrzeb”, “Lara Croft: Tomb Raider”, “The Avengers”, “Mroczny Rycerz powstaje”, “Nędznicy”, “Sherlock Holmes: Gra Cieni”, “Kryptonim U.N.C.L.E”, czy “Jak zostać królem?”.
Będąc w okolicy koniecznie zajrzyjcie do Old Royal Naval College, gdzie oprócz kaplicy św. Piotra i Pawła, czeka na Was Painted Hall. “Malowana Sala” to jedno z najważniejszych osiągnięć brytyjskiego baroku, niekiedy nazywana “brytyjską Kaplicą Sykstyńską”.
Cutty Sark – jedyny zachowany herbaciany kliper na świecie
Najszybszy z herbacianych kliprów powstał w Szkocji w 1869 roku i regularnie pływał do Chin. Był w stanie przepłynąć nawet 650 km dziennie, a przez wielu uważany był za najpiękniejszy z brytyjskich żaglowców! Swoje imię otrzymał po… wiedźmie z poematu Roberta Burnsa. “Cutty Sark” w języku Scots (którym mówi ok. 1,5 miliona Szkotów) oznacza dosłownie… przykrótką koszulę. Poemat opowiada o farmerze imieniem Tam, który przejeżdżając obok nawiedzonego kościoła, zauważył tańczące wiedźmy. Gdy zwrócił uwagę na przyodziewek jednej z nich, niejakiej Nannie Dee, wiedźmy rzuciły się za nim w pogoń. Choć nie udało im się dopaść farmera, urwały ogon jego wierzchowcowi. Dlatego do dziś na galionie Cutty Sarka możemy podziwiać wiedźmę z końskim ogonem w dłoni.
Żaglowiec czekały różne zawirowania – przez jakiś czas pływał pod banderą portugalską, a nawet stracił omasztowanie! W 1923 roku powrócił do Anglii, co było świetną okazją do nazwania jego imieniem nowego gatunku whisky. Marka Cutty Sark do dziś na w logo elegancki pięciomasztowiec na żółtym tle. Zaś smukłą sylwetkę Cutty Sark możemy dziś podziwiać w suchym doku w londyńskim Greenwich.
London Cable Car – podniebna przejażdżka nad Tamizą
Skoro jesteśmy już w Greenwich, koniecznie musimy przeprawić się na drugą stronę rzeki. Tym razem wsiadamy w kolejkę gondolową. Licząca 1,1 km trasa gondolki łączy Półwysep Greenwich z Royal Victoria Dock i dalej z terenami targowymi ExCeL i oferuje wyjątkowy widok na Tamizę i nadrzeczny Londyn. 36 gondolek może przewieźć 2500 pasażerów w ciągu godziny.
Pomysł wzbogacenia miasta o taką formę transportu pojawił się już pod koniec lat 90., w czasie projektowania “bezsamochodowej” sieci transportowej dla Millenium Dome (obecnie O2 Arena). Projekt wprawdzie upał, ale powrócił przed Olimpiadą i miał stanowić część inwestycji w imprezę sportową. Budżet zakładał 25 milionów funtów i rzeczywiście kolejkę oddano do użytku miesiąc przed Olimpiadą, jednak jej budowa pochłonęła 60 milionów funtów, co oficjalnie czyni London Cable Car najdroższą tego typu inwestycją na świecie. Kolejkę dodano nawet do mapy metra i przez długi czas można było odbyć przejażdżkę korzystając z miejskiej karty Oyster.
W latach 2012-2022 sponsorem kolejki były linie lotnicze Emirates. Podobnie jak w przypadku London Eye, przejazd kolejką linową nazywany był „lotem”, a bilety – „kartami pokładowymi”. Obecnie sponsorem jest korporacja IFS AB, a kolejkę oficjalnie przemianowano na FS Cloud Cable Car.
Doki – nadrzeczny Londyn
W naszej podróży przez nadrzeczny Londyn przenosimy się na dawne tereny portowe, do “Doklandów”. Docklands to półoficjalna wspólna nazwa terenów nadrzecznych znajdujących się w kilku dzielnicach Londynu. Niektóre używane już od starożytności i średniowiecza, w początkach XIX wieku zostały w pełni uprzemysłowione. Stanęły tu liczne magazyny i zabudowania portowe, a poszczególne części nabrzeża zyskały swoje nazwy. Niektóre z doków uległy zniszczeniom podczas wojny, inne stopniowo podupadały, reagując na zmiany w światowym handlu i transporcie.
Obecnie londyńskie doki przeżywają swoje drugie życie! Ponure niegdyś magazyny stopniowo zamieniane są w galerie sztuki, wyjątkowe restauracje oraz przestrzenie biurowe i mieszkalne.
Znajdujące się nieopodal Tower of London Doki św. Katarzyny to dziś luksusowa marina. Wpływają tu małe i średnie jednostki, a na nabrzeżu wybudowano luksusowe apartamenty. Do atrakcji należy tu z pewnością Dickens Inn – dawny browar z XVIII wieku, w którym dziś mieści się pub.
W potężnych Tobacco Docks mieściły się magazyny tytoniu, brandy i wina. Jego piwnice przypominają wnętrza gotyckiej katedry, a panująca w nich temperatura 15,5 stopnia sprzyjała przechowywaniu trunków. Nic więc dziwnego, że w okresie świetności (w połowie XIX wieku) w piwnicach Tobacco Docks kryło się ponad 8 milionów galonów wina! Dziś grube mury mieszczą luksusowe centrum eventowo-konferencyjne.
Isle of Dogs i Canary Wharf – konkurencja dla City
Isle of Dogs (dosłownie Wyspa Psów – według jednej z teorii nazwa tego obszaru pochodzi od królewskich psiarni) to nieduża dzielnica w zakolu Tamizy. To też teren pierwszego z londyńskich doków – West India Docks. Dawny obszar przemysłowy, dziś stanowi idealny przykład rewitalizacji i połączenia starego z nowym. To właśnie na Wyspie Psów znajduje się Canary Wharf – część miasta rywalizująca z City o miano biznesowego centrum Londynu.
Można tu dojechać metrem, DLR-em lub dopłynąć tramwajem wodnym. Praktycznie w każdym przypadku czekają na nas niesamowite widoki. Metrem dojedziemy na przestronną, futurystyczną stację projektu jednego z najbardziej znanych architektów świata – sir Normana Fostera. Z kolei przejażdżka DLR (Docklands Light Railway), której trasa wiedzie wśród drapaczy chmur, pozostawia niezapomniane wrażenia! Jeśli zaś dobijemy do dawnych doków od strony rzeki, naszym oczom ukaże się wspaniała panorama Docklands. Ogromne wrażenie robią też przelatujące między drapaczami chmur samoloty lądujące na pobliskim lotnisku City.
Nabrzeże Kanaryjskie, do którego niegdyś przypływały cytrusy z Wysp Kanaryjskich, to dziś tętniące życiem centrum biurowo-usługowe. Przy Canada Square znajdują się trzy spośród najwyższych wieżowców w Londynie (do 2012 roku One Canada Square był najwyższym drapaczem chmur w brytyjskiej stolicy). Na terenie Canary Wharf swoje siedziby mają najbardziej znane brytyjskie firmy, liczne banki, oraz wydawnictwa The Telegraph i Daily Mirror.
I jeszcze gratka dla wielbicieli serialu “Doktor Who”. W One Canada Square mieścił się tajny instytut badania pozaziemskich technologii, który pojawił się w dwóch odcinkach II sezonu.
Zobacz też:
Tunel pod Tamizą – nietypowa droga publiczna
Zawracamy! Polecieliśmy już nad rzeką, ale możemy przejść też… pod Tamizą. Jedno z wejść do tunelu znajduje się w Island Gardens na Wyspie Psów, zaś drugie – nieopodal herbacianego klipra. Przed zejściem pod rzekę, rzućcie jeszcze okiem na fantastyczną panoramę znajdującego się po drugiej stronie Greenwich. Sam tunel z pewnością nie wygrałby konkursu na najpiękniejszy zakątek Londynu, jednak sama świadomość, że nad naszymi głowami płynie potężna rzeka, robi wrażenie!
Sam tunel został oddany do użytku 4 sierpnia 1902 roku jako alternatywa dla połączeń promowych. Korzystali z niego przede wszystkim pracownicy stoczni i doków na Isle of Docks. Dwa wejścia przykryte są charakterystycznymi kopułami. W szybach wejściowych znajdują się windy (choć często nie działają), zaś sam tunel stanowi oficjalnie drogę publiczną i otwarty jest 24 h na dobę.
Jak Wam się podoba taki Londyn poza szlakiem? Jeśli macie ochotę wybrać się na spacery po brytyjskiej stolicy, dajcie znać! Przygotujemy dla Was pakiet lot + hotel lub wyjazd grupowy z nietypowym programem.