Najpiękniejsze budynki operowe w Europie
Co roku, 25 października, obchodzimy Światowy Dzień Opery. To dzień, w którym docenia się twórców i wykonawców muzyki operowej, dziś przeżywającej prawdziwy renesans. Data została wybrana nieprzypadkowo, bowiem 25 października to dzień urodzin Georgesa Bizeta i Johana Straussa II. jednak przedstawienie operowe to nie tylko muzyka, ale także spotkania w foyer i atmosfera sali operowej. Dlatego dziś przekornie omijamy muzykę, a wybieramy się w podróż szlakiem innych zmysłów – oto najpiękniejsze budynki operowe w Europie. Zapraszamy do lektury!
Teatro di San Carlo w Neapolu – najstarsza opera świata
Neapolitański Teatro San Carlo to najstarszy teatr operowy na świecie. Powstał w 1737 roku, na życzenie Karola VII Burbona, a pierwszym przedstawieniem, wystawionym 4 listopada (w imieniny króla) był „Achilles w Sciro”. Prestiżowa lokalizacja przy Piazza Plebiscito i bezpośrednie połączenie z pałacem dodawały budynkowi splendoru. Z teatrem związani byli m.in. Rossini (który był tu swego rodzaju rezydentem), Bellini i Verdi. Co ciekawe, w każdej loży zamontowano niewielkie lusterko. Wszystko po to, by zgromadzeni mogli śledzić reakcję króla!
Audytorium o niezwykłej akustyce pochodzi już z 1816 roku, kiedy to odbudowano teatr po pożarze. W tym samym czasie powstało niezwykłe płótno zawieszone na suficie. Ten do złudzenia przypominający fresk baldachim to dzieło rodziny Cammarano. Przedstawia on Apolla prezentującego Minerwie największych poetów świata. Wnętrze w kształcie podkowy zachwyciło m.in. Stendhala, który napisał, że “olśniewa oczy, zachwyca duszę”.
Na Teatrze San Carlo były wzorowane kolejne włoskie sceny, m.in. La Fenice i La Scala.
La Scala w Mediolanie – najsłynniejsza opera świata
Teatro alla Scala nosi imię księżnej Beatrycze Reginy della Scala, żony księcia Bernabo Viscontiego. Był on fundatorem kościoła Santa Maria alla Scala, który stał wcześniej przy placu, przy którym dziś podziwiać możemy klasycystyczny gmach opery. Jego architektem był pochodzący z Umbrii Giuseppe Piermarini. To właśnie jemu zawdzięczamy wspaniały teatr na 3000 osób, z pięcioma wieńcami różniących się od siebie lóż. Możemy sobie tylko wyobrażać, jak wyglądało tu w czasach sprzed elektryczności, kiedy teatr rozświetlały tysiące świec!
Działalność La Scali w 1778 roku zainaugurowało przedstawienie L’Europa riconosciuta Salieriego, a nowa scena operowa szybko zyskała szerokie uznanie. XIX wiek to czas, gdy kompozytorzy pisali z myślą o przestawieniu w La Scali. Tak powstały m.in. Madame Butterfly, Turandot czy Nabucco.
Początek XXI wieku przyniósł La Scali gruntowną renowację, po której opera świeci jeszcze jaśniejszym blaskiem! Śmiało można powiedzieć, że to jedna z najsłynniejszych oper świata. Dodamy jeszcze, że podczas naszych city breaków w Mediolanie będzie okazja, by odwiedzić operowe muzeum i podziwiać wnętrza La Scali!
Gran Teatro La Fenice w Wenecji – jak feniks z popiołów
Nieco młodszy od swoich poprzedników, Gran Teatro La Fenice stanął w 1792 roku w miejscu spalonego teatru Benedetto. Jego nazwa jest nieprzypadkowa – teatr odrodził się niczym feniks z popiołów, doskonalszy od poprzednika. Pożar trawił operę jeszcze kilkukrotnie, w tym ostatni raz w 1996 roku, kiedy to z opery pozostały jedynie mury.
Na początku XXI wieku La Fenice została odrestaurowana w XIX-wiecznym stylu, według projektu architekta Aldo Rossiego. W ciągu 650 dni zespołowi składającemu się z 200 tynkarzy, malarzy, stolarzy i innych rzemieślników udało się odtworzyć atmosferę starego teatru. Kosztowało to (bagatela!) ok. 90 milionów euro. Przy projekcie wykorzystano kadry z początkowych scen filmu Senso Luchino Viscontiego (1954), który został nakręcony we wnętrzach opery. La Fenice zostało ponownie otwarte 14 grudnia 2003 roku inauguracyjnym koncertem Beethovena, Wagnera i Strawińskiego. Pierwszą wystawiona operą była „Traviata” w listopadzie 2004 roku.
Choć niektórzy muzyczni krytycy uważają, że La Fenice to kicz i miasto powinno było wybudować zupełnie nową operę, trzeba przyznać, że rokokowa sala operowa z bogato zdobioną królewską lożą, robi mocne wrażenie! Co więcej, scena La Fenice uchodzi za jedną z najlepszych scen operowych świata!
Teatro Massimo w Palermo – największy teatr we Włoszech
Choć wydawałoby się, że to wśród historycznych scen operowych we Włoszech, znajdziemy tą największą, to ten zaszczyt przypada Teatrowi Wielkiemu w Palermo. To trzeci największy budynek operowy na świecie i oczywiście pierwszy w Italii. Może poszczycić się perfekcyjną akustyką i wysokim poziomem artystycznym granych tu przedstawień.
Teatro Massimo w Palermo, choć w zasadzie zaliczany do budowli eklektycznych (łączy wpływy klasycystyczne, późnorenesansowe, barokowe, a nawet wpływy sztuki normandzkiej i arabskiej oraz wnętrze w stylu secesyjnym), charakteryzuje się niezwykłą harmonią. To piękny, monumentalny budynek, nawiązujący do XVIII-wiecznej architektury Palermo. Co więcej, praktycznie nie zmienił się od końca XIX wieku, kiedy to został oddany do użytku. Warto też wiedzieć, że nazwa “Teatro Massimo Vittorio Emanuele” oznacza zarówno budynek opery, jak i zespół artystyczny.
I jeszcze ciekawostka dla fanów kina – to na schodach Teatro Massimo rozgrywa się finałowa scena trzeciej części “Ojca Chrzestnego”. To scena, w której ginie córka Michaela Corleone. Do sycylijskiego teatru zajrzymy podczas city breaków w Palermo.
Opera Garnier w Paryżu – eklektyczny przepych
Opuszczamy najpiękniejsze budynki operowe we Włoszech i przenosimy się na północ, do francuskiej stolicy. Czas wielkiej przebudowy Paryża to okres, w którym miasto wzbogaciło się o szereg imponujących budowli. W latach 70. XIX wieku sam Napoleon III Bonaparte zlecił rozbiórkę 12 tysięcy m2 średniowiecznych budynków, w miejscu których stanąć miała Opera. Konkurs na projekt wygrał nikomu nieznany Charles Garnier – do dziś eklektyczny gmach teatru nosi jego nazwisko. Projekt imponował rozmachem – złocenia, kolumny, sztukaterie, żyrandole (z których największy waży 6 ton!), rzeźby i płaskorzeźby robią niesamowite wrażenie. Ciekawostką jest fakt, że przepiękna reprezentacyjna klatka schodowa… zajmuje więcej miejsca niż operowa scena z widownią. To celowy zabieg – Opera Garnier miała pokazywać bogactwo II Cesarstwa i być symbolem kulturalnego mecenatu Napoleona III.
Zobacz też:
Opera Garnier – freski Chagalla i „Upiór w Operze„
Ciekawe jest również to, że nie do końca przemyślano wybór miejsca, w którym stanęła Opera Garnier. Pod gmachem znajduje się bowiem grzęzawisko i podziemne jezioro, które znacznie utrudniły prace budowlane. Sytuacja polityczna również nie sprzyjała zakończeniu budowy – w czasie Komuny Paryskiej rozstrzelano tu kilkanaście osób. Operę oddano do użytku w 1874 roku.
Nieco ponad dwie dekady później, w 1896 roku, miał miejsce słynny wypadek – na widownię spadł imponujący żyrandol, zabijając jednego z gości teatru. Przy okazji uszkodzony został sufit, a za nowe sklepienie odpowiedzialny był Marc Chagall. Do dziś możemy podziwiać wspaniałe freski przedstawiające paryskie budowle przeplatające się ze scenami ze znanych oper. Artysta nie wziął za swą pracę ani grosza, a jego kolorowe freski wywołały sporo kontrowersji. Czy pasują do wnętrza? Musicie ocenić sami!
Warto też wiedzieć, że wypadek z żyrandolem oraz podziemne jezioro stały się inspiracją dla gotyckiej powieści “Upiór w Operze”, której akcja rozgrywa się właśnie w Operze Garnier. Powieść Gastona Leroux stała się z koli kanwą dla ekranizacji i przedstawień muzycznych, w tym dla słynnego musicalu Andrew Lloyda Webbera w 1986 roku.
Opéra de Monte-Carlo – koncerty przy kasynie
Nie zapominajmy jednak o panu Garnier, który dał nam nie jedną z najpiękniejszych oper w Europie, a dwie! W latach siedemdziesiątych XIX wieku, książę Karol III Grimaldi zauważył, że Monako cierpi na pewien brak rozrywek kulturalnych. Dlatego, wraz z przedsiębiorstwem o wdzięcznej nazwie Société des bains de mer (Stowarzyszenie kąpieli morskich), zdecydował o dobudowaniu sali koncertowej do kasyna. Nowy, dość “kameralny” (przynajmniej jeśli chodzi o wielkość) przybytek został otwarty w 1879 roku i stał się znany jako Salle Garnier, na cześć architekta Charlesa Garniera, który go zaprojektował. Imponujące zdobienia w dużej mierze są dziełem tych samych osób, które pracowały przy budowie Opery Garnier.
W styczniu 1879 roku na scenie stanęła słynna Sarah Bernhardt w stroju nimfy inaugurując tym samym działalność nowego teatru. Przez dekady scena gościła wiele międzynarodowych gwiazd (nie tylko operowych!). Występowali tu m.in. Prince, Patti Smith, Jane Birkin, czy Lana del Rey. Co roku odbywają się tu występy najwybitniejszych muzyków jazzowych w ramach jesiennego Monte-Carlo Jazz Festival.
Opéra de Monte-Carlo trzykrotnie była też miejscem uroczystych, galowych kolacji. Pierwsza okazja miała miejsce w 1966 r. podczas obchodów stulecia Monte-Carlo. Gospodarzami uroczystości byli Grace Kelly i Rainier III. Druga kolacja odbyła się w 2011 roku z okazji królewskiego ślubu księcia Alberta II i księżniczki Charlene. W 2013 r. Opera gościła Love Ball – galę charytatywną zorganizowaną przez Fundację Naked Heart.
Vienna Staatsoper – w rytmie walca
W naszej podróży przez najpiękniejsze budynki operowe w Europie przenosimy się do Austrii. Wiedeńska Opera Państwowa to pierwszy z reprezentacyjnych budynków, który stanął przy tzw. Ringu. Neoklasycystyczna budowla nie spotkała się z pozytywną reakcją mieszkańców, a powszechna dezaprobata miała nawet doprowadzić do samobójstwa jednego z architektów. Jednak opera szybko wrosła w tkankę miasta i stała się jednym z symboli Wiednia. We wnętrzu możemy podziwiać marmurową klatkę schodową z figurami siedmiu sztuk wyzwolonych oraz przytulną Salę Herbacianą, w której antrakty zwykł spędzać Franciszek Józef I.
Jednak tym, z czego słynie Vienna Staatsoper są karnawałowe bale. Co roku opera przebudowywana jest na ogromną salę balową. Dzięki specjalnemu rusztowaniu znika widownia i pojawia się parkiet o powierzchni 850 m2! Na wiedeńskim balu bawi się jednocześnie 12 tysięcy osób, w tym prezydent i premier Austrii oraz wielu zaproszonych oficjalnych gości. To też przedsięwzięcie komercyjne – niecałe 5000 miejsc jest sprzedawanych turystom. Wystarczy więc mieć bilet i odpowiedni strój wieczorowy i można balować w wiedeńskiej operze!
Opera w Budapeszcie – “Pałac Ybla”
Kolejny z najpiękniejszych budynków operowych w Europie, również związany z Franciszkiem Józefem I, znajduje się w Budapeszcie, przy reprezentacyjnej Alei Andrassyego. Neorenesansowa Węgierska Opera Państwowa (dawniej Królewska) została częściowo ufundowana przez austro-węgierskiego cesarza, a dziś jest jednym z symboli miasta. Daje nam też możliwość cofnięcia się w czasie – budynek praktycznie nie zmienił się od momentu oddania do użytku w 1884 roku. Zaprojektowany przez Miklósa Ybla (stąd przydomek “Pałac Ybla”) imponujący gmach może poszczycić się wspaniałą akustyką, jedną z najlepszych na świecie. Pomiary przeprowadzone przez inżynierów dźwięku w latach 70 wykazały, że po La Scali i Pałacu Garnier, to właśnie tutaj muzyka niesie się najdoskonalej! Sam gmach został też wybrany jedną z najpiękniejszych oper świata przez brytyjski magazyn The Telegraph.
Wejście do Operaház zdobią posągi znanych węgierskich kompozytorów – Liszta oraz Erkela – twórcy węgierskiego hymnu i pierwszego dyrektora opery. Również wystrój wnętrza podąża muzycznym tropem – w dekoracjach dostrzeżecie nawiązania do sopranów, altów, tenorów i basów.
Węgierska Opera Narodowa jest też gospodarzem dorocznego Balu, który po raz pierwszy odbył się w 1886 roku. Po przerwie w latach 1934-1996 roku Bal powrócił, by kultywować austro-węgierską tradycję. Od 2011 Bal w Operze zmienił się w koncert charytatywny na rzecz pomocy Węgrom dotkniętym trwającym kryzysem finansowym i różnymi klęskami żywiołowymi.
Zobacz też:
Royal Opera House – dworski teatr w sercu Covent Garden
Nasza wędrówka przez najpiękniejsze budynki operowe w Europie kończy się w Londynie. Tu w sercu Covent Garden znajduje się Royal Opera House – siedziba Opery Królewskiej i Królewskiego Baletu. Pierwszy budynek teatru stanął przy przyklasztornym placu Covent Garden (na który funkcjonował najważniejszy rynek kwiatowo-warzywny w mieście) w grudniu 1732 roku. Covent Garden Theatre był sceną przeznaczoną przede wszystkim dla teatrów mówionych, ale wystawiano tutaj również opery. W latach 1734–1737 na tutejszej scenie występował zespół Georga Friedricha Händla, który choć był Niemcem, uchodzi za narodowego kompozytora Brytyjczyków.
Jak już wiecie, historia oper, to często historia pożarów – również teatr przy Covent Garden spłonął w 1808 roku i, ponownie, niemal pół wieku później. Budynek, który dziś możemy podziwiać to dzieło Edwarda Middletona Barry’ego, który zaprojektował budynek w stylu tzw. teatru dworskiego. Scenę otwartą w 1858 roku, w 1892 roku przekształcono w Królewską Operę. Dwie Wojny Światowe zaburzyły działalność teatru – funkcjonowały tu magazyny czy sala taneczna. W 1946 roku jednak wznowiono działalność kulturalną.
Przez dekady występowały takie sławy jak Enrico Caruso, Adelina Patti, Luciano Pavarotti czy Maria Callas, która tutaj zakończyła swoją karierę. Tańczyli tu Barysznikow, Nuriejew i Margot Fontayn. Tu Lady Diana wywołała towarzyski skandal tańcząc dla księcia Karola.
Budynek, który dziś możemy podziwiać to efekt prac renowacyjnych z 1990 roku. Największe wrażenie robi Paul Hamlyn Hall – charakterystyczna oranżeria ze szkła i metalu, w której dziś mieści się jedna z operowych restauracji. Warto też wiedzieć, że na dachu Opery znajduje się bar z tarasem widokowym, z którego roztacza się panorama Covent Garden.
Jeśli macie ochotę wybrać się na spektakl, zapytajcie koniecznie o pakiet!