Poznań. Nasze ulubione miejsca w stolicy Wielkopolski
Święci Piotr i Paweł to patroni poznańskiej Katedry oraz całego miasta. Ich wizerunek znajduje się w herbie Poznania, a jeśli dobrze się przyjrzycie, zobaczycie go w wielu miejscach. Z okazji dnia patronów miasta, w którym mieści się siedziba naszego biura, zrobiłyśmy małe podsumowanie naszych ulubionych miejsc w Poznaniu. Podpytałyśmy również naszą pilotkę Gosię Tylińską-Góral, która jest również miejską przewodniczką, za co kocha ten nasz Poznań. Zapraszamy do lektury!
Poznań pełen street artu (Gosia)
Uwielbiam Poznań, ponieważ jest „Mekką” mistrzów graffiti czy murali. Koniecznie trzeba zajrzeć na Rynek Śródecki niedaleko Katedry, gdzie można podziwiać jeden z siedmiu cudów Polski czyli mural w 3D pt. „Opowieść śródecka z trębaczem na dachu i kotem w tle”. Tuż obok znajduje się instalacja “Zielona Symfonia”, czyli mural… grający w deszczu! Potem koniecznie w tramwaj nr 3 i jazda na Jeżyce! To dzielnica murali, pełna niespodzianek, takich jak ulica willi angielskich z początku XX w. (Krasickiego) albo pomnik psa… (na Dąbrowskiego).
Poznańska Palmiarnia – egzotyka w centrum miasta (Danka)
Czasami, gdy marzy mi się podróż w inne miejsce, albo po prostu mam ochotę na spacer, wybieram się do Poznańskiej Palmiarni. Już po samym przekroczeniu progu palmiarni czuć inny klimat – ciepłe i wilgotne powietrze, które pozwala mi się od razu w wyobraźni przenieść na inny kontynent.
Palmiarnia jest spora – składa się z 12 pawilonów. W każdym pomieszczeniu poczuć można nieco inną atmosferę, ze względu na różnorodność roślin oraz ich pochodzenie. Moim ulubionym pawilonem jest ten z basenem i roślinnością wodną. Aż nie chce się wierzyć, że wielkie, pływające liście wiktorii królewskiej, dzięki swojej konstrukcji i wyporności są w stanie utrzymać ciężar małego dziecka! A jej kwiaty to bajka!
Obowiązkowym punktem programu jest również akwarium. Od dziecka uwielbiam to miejsce! Małe i większe ryby, jedne kolorowe, inne zlewające się z otoczeniem, pływające powoli, z gracją albo tak szybko, że ciężko za nimi nadążyć wzrokiem. A z ciekawostek: czy wiedzieliście, że to właśnie tutaj, w 1922 roku, powstało pierwsze publiczne akwarium w Polsce?
Słodkości z 7 kontynentów
A gdy już zmęczymy się chodzeniem, warto zajrzeć do Kawiarni 7 Kontynentów. Jest tam taras z roślinami, ale można też usiąść w środku. Jest tu mnóstwo zieleni, więc czuje się człowiek naprawdę jak w palmiarni. Można zjeść różne desery i dobre przekąski (ja uwielbiam Camembert na ciepło), wypić świetne herbaty i posiedzieć w miłym miejscu. Moim zdaniem, jest też świetna obsługa, co też jest ważne. Jeśli będziecie w stolicy Wielkopolski, to klimatyczne miejsce na mapie Poznania mogę Wam serdecznie polecić! Oczywiście, jeśli odwiedzacie nasze miasto z dziećmi, będą zachwycone Palmiarnią!
Tor Poznań – przygoda w stylu Roberta Kubicy (Roma)
Jednym z moich ulubionych miejsc w Poznaniu jest Tor Poznań – to tutaj można poczuć smak adrenaliny i przeżyć niesamowitą przygodę niczym Robert Kubica czy Michael Schumacher, którzy również gościli na naszym torze. Sam tor samochodowo-motocyklowy ma długość 4083 m i szerokość 12 metrów, ma 14 zakrętów i 11 odcinków prostych, z których najdłuższy ma długość 560 metrów.
Rekord toru to 1 min. 24.401 sekundy z 2011 roku – do dziś nie został on pobity! Każdy może spróbować swoich sił na torze, oczywiście pod warunkiem posiadania licencji kierowcy wyścigowego 😉 Natomiast jeśli takiej nie posiadamy, to można zapisać się na jazdę Ferrari, Porsche czy KTM z kierowcą rajdowym. Polecam gorąco – dopiero wtedy, można poczuć prawdziwą moc Toru i przyspieszenia na prostej, które wbija w fotel. A jeśli takie wrażenia to zdecydowanie za dużo dla Was, to zawsze można przyjechać pooglądać zmagania innych, gdyż na Torze Poznań odbywają się Wyścigowe Samochodowe Mistrzostwa Polski, a także wiele innych rajdów. Ja byłam, jeździłam i zdecydowanie polecam! Jak tylko będziecie w Poznaniu, koniecznie musicie spróbować!
Stary Rynek – miłość od pierwszego wejrzenia (Dominika)
Pierwszym miejscem, jakie zobaczyłam po przyjeździe do Poznania (nie licząc dworca 😉 ) był Stary Rynek! To była miłość od pierwszego wejrzenia. Jestem łodzianką, więc dla mnie wyjście do centrum oznacza przemierzanie najdłuższej ulicy wzdłuż i wszerz. W Poznaniu oznaczało, że mogę się kręcić w kółko – taka atrakcja! 🙂 Oczywiście pierwsze, na co zwróciłam uwagę to piękne, kolorowe kamienice otaczające Rynek. Każdy kąt jest tam idealnym materiałem na fotkę. Równie świetnie prezentują się wysokie i wąskie Domki Budnicze, które zobaczyć można na wielu grafikach związanych z Poznaniem. Znajdziecie je zaraz obok renesansowego Ratusza. Na samym środku Rynku (choć trochę ukryty) stoi pomnik Bamberki wraz z fontanną. Miejsce, które pokazuję znajomym, którzy do mnie przyjeżdżają to tabliczka upamiętniająca powódź z 1736. Wskazuje ona poziom, do którego sięgała kiedyś woda na Rynku.
Zobacz też:
Pamiątki i industrialny zakątek nad rzeką
Centrum Informacji Turystycznej jest miejscem, do którego trzeba wejść po super pamiątki: skarpetki z bamberką, rogalem marcińskim (pierwszym lagunem!) i koziołkami, pocztówki, magnesy i wiele innych. Warto też zajrzeć w uliczki odchodzące od Rynku. Znaleźć w nich można perełki gastronomiczne, ale o tym musiałby być osobny wpis! Po obejściu Rynku warto wybrać się na spacer nad Wartę, znaleźć można tam kilka ciekawych knajpek.
Miejscem, które według mnie jest warte uwagi to KontenerART. To industrialna miejscówka otoczona jak sama nazwa wskazuje kontenerami, w których zlokalizowane są bary. Na dachach zorganizowano tarasy, a pośrodku wysypano piasek i jest mini plaża z leżakami. Często organizowane są tutaj koncerty plenerowe, stand-upy i kino letnie. Zdecydowanie warto wpaść tam na piwko czy nawet kawę 🙂 Zwłaszcza w gorący letni wieczór!
Stary Browar – Wielkomiejska idea 50/50 (Ewelina)
Przy ul. Półwiejskiej w Poznaniu nieustannie zachwyca Stary Browar. Jest to Centrum Handlu, Sztuki i Biznesu 5050, które powstało w wyniku rewitalizacji Browaru Huggera. W znacznym stopniu zbudowany został od podstaw. Doceniam to, że wykorzystano jednak oryginalne cegły z przełomu XIX i XX wieku! Najbardziej jednak podoba mi się pomysł, że realizuje ideę 50/50, która jest filozoficzną bazą inwestycji Grażyny Kulczyk. Wspólną częścią jest obecność pierwiastka sztuki, dlatego Stary Browar w 50% składa się z działalności artystycznej. Odbywają się tu imprezy kulturalne, z utęsknieniem czekamy już na muzyczny cykl Letnie Brzmienia 2021 w Parku Starego Browaru. To czyni go czymś znacznie więcej niż kolejna galeria handlowa w Poznaniu. Potwierdza to fakt, że obiekt został uznany w 2005 roku za najlepsze na świecie centrum handlowe średniej wielkości!
Miłośników sztuki ucieszy informacja, że na dziedzińcu Starego Browaru znajduje się galeria sztuki „Art Stations Foundations”. Jest to jednocześnie fundacja, która powstała w momencie otwarcia Starego Browaru. Zbiory Grażyny Kulczyk to największa prywatna kolekcja sztuki w Polsce. Składa się na nią ponad 500 dzieł, a wartość zbiorów jest szacowana na 100 milionów euro! Obejmuje liczne dzieła sztuki nowoczesnej i współczesnej. Wystarczy wspomnieć takie nazwiska jak Magdalena Abakanowicz, Tadeusz Kantor, Jacek Malczewski, Roman Opałka, Alina Szapocznikow czy Igor Mitoraj. Tylko niektóre z dzieł wyżej wymienionych artystów możemy oglądać na co dzień. Dlatego polecam śledzić organizowane wystawy.
Sztuka w przestrzeni miejskiej
W przestrzeni komercyjnej na co dzień zobaczysz zupełnie za darmo dzieła artystów światowego formatu. W Atrium Starego Browaru największą uwagę zwraca rzeźba Igora Mitoraja – „Blask Księżyca”. To tu zastanowisz się nad pięknem oraz kruchością ludzkiego ciała. W pasażu nad bocznym holem wejściowym w roku 2009 została odsłonięta rzeźba „Ukryty Cień Księżyca” autorstwa Choe U-Rama pochodzącego z Seulu. Jest to świetna rzeźba kinetyczna. „Tors przy jeziorze” i „Skrzydlaty Eros” to kolejne dwie rzeźby Igora Mitoraja. Postacie są niekompletne i spękane, sprawiają wrażenie wydrążonych elementów ciała ludzkiego. Najczęściej zajmowana ławka w Starym Browarze jest jednocześnie dziełem artystycznym o tytule „Konflikt między dobrem a złem”. Jej twórcą jest urodzony w Poznaniu Piotr Kurka. Kolumny Leona Tarasewicza zrodziły się z obserwacji pejzażu, lasu, pól, ptaków przez artystę. Nie sposób ich nie zobaczyć wjeżdżając ruchomymi schodami! Jest jeszcze ciekawy relief fasady, która pokrywa całą zachodnią część ściany Starego Browaru. Dzieło Adama Garnka najlepiej oglądać po zmroku!
Malta – seans na życzenie i tańczące tęcze (Basia)
Jednym z moich ulubionych zakątków w centrum Poznania jest Charlie Monroe Kino Malta, położone przy ulicy Rybaki, niejako na tyłach naszego dawnego biura. W tym niewielkim kinie studyjnym panuje wyjątkowa atmosfera. Całe ściany pokryte są zdjęciami z autografami ludzi związanych z kinem, a w powietrzu aż czuć miłość do “dziesiątej muzy”. Można tu zorganizować seans na życzenie – wystarczy odpowiednio wcześnie zagadać z “panem z okienka”, by móc się cieszyć upragnionym seansem. Nazwa kina częściowo pochodzi od poznańskiego jeziora Malta, ponieważ wiele lat temu znajdowało się na Śródce – w dzielnicy położonej tuż koło toru regatowego.
I to właśnie Malta i jej okolice są “moim miejscem” w Poznaniu (może dlatego, że wychowałam się w okolicy 🙂 ). Często wracam z centrum do domu spacerem lub rowerem i w 9 przypadkach na 10 zatrzymuję się, by zrobić zdjęcie naszej wspaniałej Katedrze. Uwierzcie mi, mam ich w telefonie niezliczoną ilość! Jednak za każdym razem zachwyca mnie jej piękno i nie mogę się oprzeć kolejnej fotografii! Następny mój przystanek “na fotkę” to fontanna na Jeziorze Maltańskim. Na pierwszy rzut oka fontanna nie wydaje się szczególnie spektakularna, jednak jeśli staniecie pod dobrym kątem, zobaczycie na niej przepiękną tęczę! Oczywiście w słoneczny dzień 🙂
Z widokiem na słonie i czepiaki
Na samym końcu Malty ukryło się Nowe ZOO. Przychodziłam tu od dziecka i choć od tego czasu wiele się zmieniło, nadal lubię spokój tego miejsca i zaglądam tu przynajmniej raz w roku. ZOO położone jest na terenie dawnych fortów, wśród stawów i cudownej zieleni. Najbardziej lubię nowoczesną słoniarnię, raz nawet udało mi się podpatrzeć kąpiącego się słonia! To niezapomniany widok! Zawsze dłuższą chwilę spędzam też w niedźwiedziarni, choć historie naszych miśków są dość dramatyczne. Chętnie zatrzymuję się też przy niesamowicie uroczych surykatkach, prześmiesznych czepiakach i wiecznie zdegustowanym marabucie. Cała trasa spacerowa liczy sobie ok. 5 km, ale Ci którzy nie lubią chodzić, mogą skorzystać z bezpłatnej kolejki, która jeździ po zoo. Wpadnijcie tu koniecznie, zwłaszcza, jeśli przyjechaliście do Poznania z dziećmi. Koniecznie wybierzcie się też na przejażdżkę kolejką wąskotorową Maltanka. Dojedziecie nią do samego ZOO, a to super przygoda 🙂
Nad Maltą, w budce “Gozo” (kto się właśnie uśmiechnął na myśl o tej grze słów?) można też zjeść najlepsze gofry w Poznaniu. Ale zgadzam się z Dominiką, że jedzenie w naszym mieście, to temat na osobny post!
To były nasze ulubione miejsca w Poznaniu, jeśli macie swoje – koniecznie podzielcie się z nami w komentarzach!