11 listopada w Poznaniu. Rogale świętomarcińskie i imieniny ulicy
11 listopada to oczywiście Narodowe Święto Niepodległości obchodzone na pamiątkę odzyskania przez Polskę niepodległości po 123 latach zaborów. W całym kraju organizowane są patriotyczne obchody, na czele z warszawskim Marszem Niepodległości (który niestety z roku na rok coraz mniej przypomina radosne święto, a coraz bardziej agresywną manifestację poglądów politycznych). Jednak w Poznaniu to dzień, który obchodzi się zdecydowanie na wesoło. Ogromną (a w zasadzie największą!) rolę w tym dniu odgrywają rogale świętomarcińskie. Sporo osób czeka również na imprezę zorganizowaną ku czci św. Marcina – patrona jednej głównych z ulic miasta. Na wielu stołach gości też gęsina, kojarzona również z listopadowym świętem.
Rogale świętomarcińskie – przysmak ze stolicy Wielkopolski
Legendy dotyczące spożycia rogali w naszym regionie sięgają już czasów pogańskich. Wtedy to składano bogom ofiary z bydła lub w zastępstwie – z ciastek zwiniętych na kształt rogów. Historię tą chętnie przejął kościół, który szybko połączył kształt wypieku z podkową świętego Marcina. Najpopularniejsza legenda o rogalach świętomarcińskich pochodzi z 1891 roku, kiedy to proboszcz lokalnej parafii, ks. Jan Lewicki, poprosił wiernych o pomoc ubogim. Obecny na kazaniu cukiernik, Józef Melzer, wpadł na pomysł, by wskrzesić tradycję listopadowych rogali. Biedni mieli otrzymywać je za darmo, zaś bogaci – zapłacić za smakołyk. Legendzie tej nieco przeczy fakt, że najstarsza reklama Rogali Świętomarcińskich została opublikowana w “Dzienniku Poznańskim” w 1860 roku 😉
Ciastko z certyfikatem
Rogale Świętomarcińskie można dostać w Poznaniu niemal przez cały rok, jednak najlepiej smakują 11 listopada. W tym dniu certyfikowane cukiernie sprzedają ok. 250 ton rogali, czyli połowę tego, co sprzedaje się w ciągu całego roku! No właśnie – rogal świętomarciński powinien posiadać certyfikat wydany przez Kapitułę Poznańskiego Tradycyjnego Rogala Świętomarcińskiego. Co więcej, zgodnie z unijnym rejestrem chronionych nazw pochodzenia i oznaczeń geograficznych, od 2008 roku nazwy “Rogal Świętomarciński” można używać jedynie dla wypieków z Wielkopolski. Rogale bez certyfikatu nazywają się np. rogalami marcińskimi, rogalami z białym makiem lub rogalami na maśle. Te ostatnie stają się coraz bardziej popularne w ostatnich latach i są wynikiem sporu Kapituły i przeciwników stosowania margaryny. Argumentem “za masłem” jest fakt, że w oryginalnej XIX-wiecznej recepturze nie było margaryny (choć została wynaleziona już w 1869 roku). Które rogale są lepsze – na maśle czy na margarynie? U nas w biurze zdania są podzielone, więc musicie rozstrzygnąć sami!
Z czego składa się perfekcyjny rogal?
Niezależnie od tego, skąd wzięła się tradycja jedzenia rogali na 11 listopada, to są one tematem wielu rozmów już od początku miesiąca. Z której cukierni najlepsze? W jakiej cenie są w tym roku? Kto ile rogali już zjadł i ile zamierza? Na maśle czy na margarynie? Co roku też organizowane są plebiscyty na najlepsze rogale świętomarcińskie, a gazety publikują specjalne rankingi. Co zatem czyni rogale świętomarcińskie tak wyjątkowymi? Za niezrównany smak odpowiedzialne są ciasto półfrancuskie na bazie margaryny (choć jak pisaliśmy, obecnie to kwestia sporna), nadzienie z białego maku, cukru, orzechów, rodzynek i aromatu migdałowego oraz posypka z kruszonych orzechów. Idealny rogal powinien ważyć 150-250 g.
Zobacz też:
Gęsina na świętego Marcina
Od kilku lat powraca również tradycja jedzenia gęsiny na 11 listopada. Niewiele osób wie, że Polska jest największym w Europie producentem gęsiny, ale większość mięsa jest eksportowana. Od kilku lat organizacje zajmujące się promocją idei slow food, starają się przywrócić gęsinę na polskie stoły.
Gęsi to też ptactwo związane właśnie ze świętym Marcinem. Legenda mówi o tym, że gdy skromny i pobożny Marcin miał zostać biskupem Tours, skrył się w komórce wśród gęsi. Ptaki jednak podniosły raban, przy okazji zdradzając miejsce jego pobytu. Od tego czasu gęsi są symbolem francuskiego biskupa. Przez cały listopad poznańskie restauracje serwują dania z gęsiny. Najlepsza jest oczywiście ta tradycyjna, z modrą kapustą!
Święty Marcin na białym koniu
Co roku 11 listopada ulica Święty Marcin (pamiętajcie: nie “Świętego Marcina”!) obchodzi swoje imieniny. Przez miasto przechodzi wesoły korowód, pełen muzyków, szczudlarzy i cyrkowców, tańczących na specjalnych platformach i wokół nich. To prawdziwa parada, którą zamyka Święty Marcin z stroju rzymskiego legionisty, jadący na białym koniu. Na zakończenie parady następuje uroczysty moment, w którym prezydent przekazuje św. Marcinowi symboliczne klucze do miasta. To właśnie on sprawuje tego dnia władzę w stolicy Wielkopolski! Cała impreza kończy się miejskim koncertem i świetlnym pokazem. To jedno z najpopularniejszych świąt w Poznaniu, które uwielbiają zwłaszcza dzieciaki.
Imieniny ulicy w 2021 roku
W tym roku z uwagi na pandemię Imieniny Ulicy odbędą się w ograniczonym zakresie. Nie będzie korowodu, przekazania kluczy, ani finałowego koncertu. Zamiast tego pod Zamkiem Cesarskim stanie Kiermasz Świętomarciński. Przez 4 dni będzie można tu kupić rogale oraz różne lokalne wyroby rzemieślnicze. Będzie też możliwość, aby spotkać się z wolontariuszami i aktywistami różnych organizacji zajmujących się pomocą humanitarną. Inspiracją był tu znów św. Marcin – rycerz, który oddał żebrakowi pół swojego płaszcza, nie zważając na jego pochodzenie ani status społeczny.
Mieliście kiedyś okazję spróbować rogali świętomarcińskich? Jeśli nie – koniecznie wpadnijcie do Poznania!