Włochy dla zakochanych. Romantyczna Italia na Dzień św. Walentego
Nie wiemy, czy obchodzicie Walentynki, czy raczej nie, ale nie da się ukryć, że święto zyskuje na popularności, zwłaszcza z sferze komercyjnej. Dlatego z okazji dnia św. Walentego zabieramy Was w wirtualną podróż do Włoch, gdzie aktywnie działał patron dzisiejszego dnia. Włochy to zresztą idealne miejsce dla zakochanych! To ze zmysłowej Italii pochodzą słynni kochankowie, ci prawdziwi i ci z kart powieści. To tutaj narodził się zwyczaj wieszania kłódek na mostach, mający gwarantować wieczną miłość. Włoskie “miasta miłości” zapraszają wszystkich zakochanych, a my zapraszamy do lektury!
Skąd się wzięły Walentynki?
No właśnie – skąd cały ten ambaras ze Świętem Zakochanych i jak to się stało, że patronat nad nim “objął” św. Walenty. Początków miłosnego święta należy szukać w starożytnym Rzymie. Symboliczną datę w połowie lutego wyznaczyły… gołębie, które właśnie w tym czasie łączyły się w pary. I tak 15 lutego Rzymianie obchodzili luperkalia – święto ku czci boga płodności. Dzień wcześniej chłopcy losowali imię dziewczyny, która zostawała ich partnerką podczas święta, a często i na całe życie!
Zyskujące popularność chrześcijaństwo niejako “przejęło” luperkalia. W 496 roku papież Gelazy I oficjalnie zakazał luperkaliów, a w zamian ogłosił 14 lutego Dniem św. Walentego. Co ciekawe, św. Walenty został skazany na śmieć za pomaganie zakochanym w czasie wojny. Cesarz uważał bowiem, że najlepszymi żołnierzami są ci, którzy nie mają wiele do stracenia, zakazał więc ślubów swoim legionistom. Biskup Walenty udzielał ślubów zakochanym żołnierzom i ich wybrankom, za co został pojmany i wtrącony do więzienia. Tu zakochał się w córce swojego strażnika, a dzień przed śmiercią napisał do niej list, który podpisał “Od Twojego Walentego”. Poświęcenie miłości Walenty przypłacił życiem – według chrześcijańskiej tradycji obcięto mu głowę 14 lutego 269 lub 270 roku.
Święty Walenty został oficjalnie ogłoszony patronem zakochanych w 1496 roku przez papieża Aleksandra VI (który zresztą nie stronił od romantycznych uniesień, ale to już temat na zupełnie inny wpis!)
Terni – miasto św. Walentego
Do dziś nie wiemy, czy św. Walenty pochodził z położonej w Umbrii Terni, czy ze stołecznego Rzymu. Jednak to właśnie w sanktuarium w Terni znajdują się relikwie św. Walentego, a Święto Zakochanych trwa tu cały miesiąc. W lutym organizowane są koncerty, wykłady, zabawy i potańcówki, często z myślą o samotnych osobach, w tym seniorach, którzy stracili bliską osobę. Z kolei w niedzielę najbliższą 14 lutego odbywa się tutaj Święto Zaręczyn, na które przybywają wierni z całego świata. W Termin narzeczeni przysięgają sobie miłość i wierność, jeszcze przed złożeniem przysięgi małżeńskiej.
Samo miasteczko nie jest bardzo urzekające (zostało mocno zniszczone podczas wojny), a główną atrakcją jest Bazylika św. Walentego, ale z pewnością zasługuje na miano włoskiego “miasta miłości”!
Warto też wiedzieć, że relikwie św. Walentego znajdują się w różnych miastach, m.in. w Dublinie, Pradze czy w Madrycie. W Rzymie, w Bazylice Santa Maria in Cosmedin (tej obok Ust Prawdy) przechowywana jest czaszka patrona zakochanych.
Wenecja – miasto Casanovy
Giacomo Casanova – słynny łamacz niewieścich (i nie tylko!) serc, w rzeczywistości był kimś więcej niż legendarnym kochankiem. Był też poetą, filozofem, szpiegiem i podróżnikiem, a swoje życie barwnie opisywał w dziennikach. Choć kojarzymy go z eleganckimi salonami, mały Giacomo urodził się w 1725 roku, w nieznanym nikomu weneckim zaułku, w aktorskiej rodzinie, którą ciężko by było zaliczyć nawet do klasy średniej. Był raczej cichym chłopcem, a niektórzy uważali go nawet za nieco upośledzonego. Jako nastolatek wyjechał do Padwy do szkoły, skąd wrócił zupełnie odmieniony – w jego życiu pojawił się seks, hazard i wysoko postawieni przyjaciele. Mieszkał u kolejnych weneckich możnowładców, w pałacach i wystawnych kamienicach. Wkrótce został członkiem loży masońskiej.
Casanova romansował na potęgę (również z żonami swoich przyjaciół), kochał kolejne kobiety i rozsławił Wenecję jako miasto miłości i cielesnych uciech. Jak się okazało, nie przepuścił nawet mniszce z Wyspy Murano, wywołując potężny skandal! Był też prekursorem stosowania prezerwatyw (zrobionych w owym czasie z płótna).
Przygody włoskiego amanta
Rozwiązły styl życia naszego bohatera nie mógł pozostać bez echa – Casanova narobił sobie wrogów w całej Wenecji. W wieku 35 lat został pojmany i skazany za… okultyzm. Wtrącono go do więzienia w Pałacu Dożów, do sali z ołowianym dachem. Giacomo Casanova jednak… uciekł z więzienia. Nie wiadomo, czy uciekł przez metalowy dach, czy wyskoczył z Mostu Westchnień, ale do dziś pozostaje jedynym więźniem Palazzo Ducale, któremu udała się ta sztuka! I tak zaczęła się podróż legendarnego kochanka przez Europę – odwiedził Paryż i Holandię, Petersburg i Szwajcarię oraz… Polskę (choć nie przypadły mu do gustu polskie damy!). Żywota dokonał w Czechach, w 1798 roku, w niewielkim prowincjonalnym miasteczku Duchcov. Tu został pochowany, lecz ślad po jego grobie zaginął.
Dziś Casanova jest symbolem uwodziciela, a jego ukochana Wenecja uważana jest za jedno z najbardziej romantycznych miejsc na świecie!
Werona – miasto Romea i Julii
Jeśli chodzi o Włochy szlakiem zakochanych, to nie można pominąć Werony! To tutaj rozegrał się szekspirowski dramat między zwaśnionymi rodzinami Montecchich i Capulettich. Tu Romeo wyznawał miłość swej Julii na kartach najsłynniejszej historii miłosnej świata! I choć legendarni kochankowie istnieli tylko na kartach książki, to w Weronie możemy zobaczyć Dom Julii. Była to rezydencja rodziny de Capelli, która miała zainspirować Szekspira. Musicie jednak wiedzieć, że Szekspir… nigdy nie odwiedził Werony. Tak, czy inaczej Casa di Giulietta to cel niejednej zakochanej pary. Każda dziewczyna, która chce poczuć się jak Julia, może stanąć na balkonie wzdychając do swojego Romea! Co ciekawe – balkon dobudowano dopiero w 1940 roku, ku uciesze turystów.
Do Domu Julii “pielgrzymują” jednak nie tylko ci, który mają już swoją drugą połówkę, ale też ci, którzy dopiero szukają miłości. Aby zagwarantować sobie pomyślność w sprawach sercowych, należy… złapać za pierś statuę Giulietty, stojącą na dziedzińcu. Uwaga – chętnych jest naprawdę dużo!
Można też napisać list do Julii z prośbą o pomoc w znalezieniu miłości. Najwięcej takich listów przychodzi właśnie w okolicy Walentynek. Zwyczaj ten stał się inspiracją filmu “Listy do Julii” – pozycja obowiązkowa dla wszystkich zakochanych w słonecznej Italii!
Zobacz też:
Florencja – miasto kłódek
Choć to paryski Pont des Arts nazywany jest “mostem miłości” przez ogromną liczbę kłódek zawieszonych na jego balustradach, to warto wiedzieć, że zwyczaj ich przypinania narodził się we Florencji. Miejska legenda mówi, że tuż po II Wojnie Światowej opuszczający miasto absolwenci Szkoły Wojskowej zapinali kłódki od szkolnych szafek na balustradach Ponte Vecchio. Był to raczej gest przynoszący szczęście, ale ponieważ na niektórych kłódkach znalazły się wyznania miłosne, wkrótce “przejęli” go zakochani Florentyńczycy.
Prawdziwy boom na wieszanie kłódek nastąpił we Włoszech w 2006 roku. Przyczynił się do tego pisarz Federico Moccia. W swojej książce “Trzy metry nad niebem” opisał bohaterów, zapinających kłódkę na Ponte Milivio w Rzymie i wrzucających kluczyk do Tybru, jako gwarancję wiecznej miłości.
Jak widzicie Włochy mają idealne miejsca dla zakochanych, ale nie tylko. Dlatego nieważne czy jesteście zakochani, czy akurat nie, zapraszamy na nasze city breaki we Włoszech 🙂